Witamy serdecznie

monia.wer

Szykuje się nam reforma więziennictwa. W założeniach reformy znalazłam parę ciekawych, jak na nasz system to nawet rewolucyjnych rozwiązań:

1.Ze względu na przeludnienie zakładów karnych, liczbę oczekujących na odbycie kary i zmiany w prawie karnym (sądy 24-godzinne) należy stworzyć 30 tys. nowych miejsc dla skazanych w ramach istniejących zakładów i tworząc nowe placówki,

2.Ponieważ powyższe jest dosyć kosztowne, a mamy tanie państwo - odnośnie finansowania inwestycji należy wziąć pod uwagę środki prywatne (prywatne więzienia?)

3.Rozważyć alternatywne w stosunku do pozbawienia wolności kary, np. stosowany już w wielu krajach monitoring elektroniczny (takie „obroże”, które informują o miejscu pobytu skazanego).

źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

baba45

No nie tylko monitoring, ale również nonsensem jest sadzanie do ciupy za drobnostki. Tyle się mówi, ze przecież można skazać na okresloną liczbę godzin pracy, ale nadal za drobne uchybienie najprościej sznelcugiem delikwenta do paki i z głowy.

Balbina

Z tego co wiem, to nasz ZK w Wierzchowie wziął sobie do serca powyższe i zaczął rozbudowę. W niedługim czasie ma powstać wielki kompleks więzienny, z prywatnym dojazdem, etc.
Jeśli o mnie chodzi, zgadzam się z baba45 - moim zdaniem wciąż za mało jest osób odpracowujących karne godziny na rzecz społeczeństwa - druga sprawa - może po prostu instytucje boją się zatrudniać więźniów do zamiatania ulic, czy sprzątania pubów? Wink

monia.wer

Tendencja obecnie jest taka (nie wiem, czy słuszna), aby karać coraz surowiej. A bierze się to stąd, że słyszy się zewsząd o wzroście przestępczości, nieudolnym wymiarze sprawiedliwości, bezsilnych ofiarach przestępstw. To jest jakby odpowiedź na głosy społeczeństwa.

Można rzeczywiście zastanowić się, czy przemoc wyleczy się przemocą. Zwłaszcza, że zakłady karne pełnią przede wszystkim rolę izolacyjną, a przy takim przeludnieniu trudno o wychowywanie. Dla mnie to jest temat rzeka - napisałam blisko stustronnicową pracę, podważając skuteczność kary pozbawienia wolności z punktu widzenia resocjalizacji Wink

A nawet taka byłam sprytna, że wykazałam jej oddziaływanie kryminogenne. Razz

A ja jestem za pomysłem sprywatyzowania zakładów karnych. Tak daleko co prawda projekt nie idzie, ale kto wie... Zakłady byłyby w dużym stopniu samofinansujące się, a to oznacza, że musiałyby na siebie zarabiać. Skazany swój pobyt by odpracowywał tak, aby nikt nie kojarzył zakładu z darmowym noclegiem na koszt państwa. Nic tak nie uczy pokory, jak ciężka praca Wink

W przypadku mniej poważnych przestępstw - jak niepłacenie alimentów, przemoc domowa - wystarczy zwykłe ograniczenie wolności dzięki elektronicznym gadżetom. Tak więc moje spekulacje na temat zakładania obroży i kagańców dla ulicznych bandziorów mają szansę się urzeczywistnić Razz

cynik9

baba45

Nie miałam na myśli tylko odsiadki po prawomocnym wyroku (wiem, jaka nierychliwa jest nasza sprawiedliwość), ale równiez stosowanie aresztu jako srodka zapobiegającego matactwom w przypadkach, kiedy obawy mataczenia raczej nie ma, np. sadzania do ciupy za niepłacenie alimentów (wtedy delikwent nie dość, ze jest na utrzymaniu podatników, to już na pewno szansy na jakiekolwiek spłaty długu nie ma) czy ciupę za drobne sprawki (a to-wbrew opinii cynika - wcale nie takie rzadkie).