Forum Witamy serdecznie Strona Główna Witamy serdecznie
NA NIEZALEżNYM FORUM ZłOCIEńCA
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pierwsza czynność urzędnika - włączenie czajnika

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Witamy serdecznie Strona Główna -> Wesołe miasteczko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
monia.wer
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złocieniec

PostWysłany: Nie 22:28, 19 Lis 2006    Temat postu: Pierwsza czynność urzędnika - włączenie czajnika

[link widoczny dla zalogowanych]

Regulamin organizacyjny pracy

1. Ubiór
Radzimy ubierać się zgodnie z wynagrodzeniem. Jeżeli pracownik jest widziany w butach za 1.500 zl i z teczką za 5.000 zł, Pracodawca zakłada, ze pracownikowi bardzo dobrze się powodzi i nie potrzebuje podwyżki.
2. Dni chorobowe
Pracodawca nie będzie dłużej tolerował zwolnienia lekarskiego jako dowodu choroby pracownika. Jeżeli pracownik jest w stanie iść do lekarza, jest też w stanie iść do pracy.
3. Dni wolne
Każdy pracownik otrzyma od Pracodawcy 104 dni wolne od pracy rocznie. Dni te są nazywane sobota i niedziela.
4. śmierć osoby bliskiej
To nie jest przyczyna opuszczenia stanowiska pracy. Pracownik już nie moze nic zrobić dla zmarłego przyjaciela lub członka rodziny. Pracownik jest zobowiązany do dołożenia wszelkich starań, aby wszelkie sprawy związane ze śmiercią osoby bliskiej były załatwiane przez osoby niezatrudnione przez Pracodawcę. W rzadkich przypadkach, gdy pracownik jest zmuszony do uczestniczenia w takich sprawach, pogrzeb powinien się odbyć późnym popołudniem.
5. śmierć pracownika
Pracodawca akceptuje ten fakt jako przyczynę opuszczenia stanowiska pracy. Jednakże wymagane jest przedłożenie stosownego oświadczenia co najmniej na dwa tygodnie przed śmiercią pracownika i przeszkolenie przez pracownika osoby, która go zastąpi.
6. Korzystanie z ubikacji
Stanowczo zbyt dużo czasu pracownicy poświęcają na korzystanie z ubikacji. Od chwili wejścia w życie niniejszego regulaminu pracownicy będą korzystali z ubikacji w porzadku alfabetycznycm. Na przykład pracownicy, których nazwisko zaczyna się na literę A, będą krzystali z ubikacji od 8 do 8.20, pracownicy, których nazwisko zaczyna sie na literę B od 8.20 do 8.40 itd. Jeżeli pracownik nie jest w stanie skorzystać z ubikacji w wyznaczonym czasie, musi poczekać na swoją kolej do nastepnego dnia. W wyjątkowych przypadkach pracownicy mogą wymieniać się swoim wyznaczonym czasem z innymi pracownikami. W takim jednak przypadku stosowne oświadczenie musi zostać podpisane przez Zwierzchników obu praconików.
7. Przerwa obiadowa
Chudzi pracownicy mogą wykorzystać na przerwę obiadową pół godziny w celu najedzenia się w stopniu wystarczającym, aby wyglądać zdrowo. Pracownicy o normalnych rozmiarach mają 15 minut na przerwę obiadową celu zjedzenia zbilansowanego posiłku utrzymującego ich normalne rozmiary. Grubi pracownicy mają 3 i pół minuty na przerwę, które są wystarczające na wypicie Slim Fast i wzięcie pigułki odchudzającej. Pracodawca z przyjemnością zezwoli pracownikowi na pracę podczas przewy obiadowej.

Dziękujemy za lojalność wobec Urzędu i życzymy miłej pracy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Balbina
Moderator
Moderator



Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 1176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd :)

PostWysłany: Nie 23:25, 19 Lis 2006    Temat postu:

Fajne Smile Groteskowe i śmieszne, jednak jakby się nad tym zastanowić -- w mojej pracy niewiele brakuje do takiego regulaminu Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia.wer
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złocieniec

PostWysłany: Nie 23:29, 19 Lis 2006    Temat postu:

Oj, w mojej też...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia.wer
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złocieniec

PostWysłany: Śro 21:46, 29 Lis 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia.wer
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złocieniec

PostWysłany: Czw 20:31, 19 Kwi 2007    Temat postu:

Stare, ale może ktoś jeszcze nie słyszał.

List osoby poszkodowanej w wypadku przy pracy, nadesłany do zakładu ubezpieczeń jako odpowiedź na prośbę o udzielenie bliższych informacji dotyczących okoliczności wypadku.

Szanowni państwo!

W raporcie z wypadku jako przyczynę wypadku podałem próbę samodzielnego wykonania pracy. W liście stwierdzili Państwo, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienie. Sądzę, że poniższe szczegóły będą wystarczające.

Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego trzypiętrowego budynku. Kiedy zakończyłem pracę, stwierdziłem, że mam ponad 150 kg cegieł porozrzucanych wkoło. Zdecydowałem nie znosić ich na dół pojedynczo, lecz spuścić je na dół w beczce, używając liny na bloku przymocowanym do ściany na trzecim piętrze budynku. po zabezpieczeniu liny na dole wszedłem na dach i zawiesiłem na niej beczkę załadowaną cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, a następnie, trzymając ją mocno, zacząłem powoli opuszczać 150-kilowy ciężar. W raporcie o wypadku napisałem, że ważę 80 kg. Możecie sobie Państwo wyobrazić, jak duże było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry, straciłem orientację, nie puściłem jednak liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, po ścianie budynku. W połowie drugiego piętra spotkałem się z opadającą beczką - to tłumaczy pękniętą czaszkę oraz pęknięty obojczyk. Zwolniłem trochę z powodu beczki, ale kontynuowałem gwałtowne wciąganie, nie zatrzymując się , aż kostki mojej prawej dłoni nie weszły w blok. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem w stanie nadal trzymać mocno linę, pomimo bólu i ran. W tym samym czasie beczka z cegłami uderzyła o ziemię. w wyniku uderzenia jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona cegieł beczka ważyła już tylko 25 kg. Przypomnę, że ja ważę 80 kg, więc w tej sytuacji zacząłem gwałtownie spadać i w połowie drugiego piętra ponownie spotkałem się z beczką, która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam pęknięte kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, że odniosłem mniej obrażeń przy upadku na stos cegieł - złamane tylko 3 żebra.
Z przykrością muszę stwierdzić, że gdy leżałem obolały na cegłach, nie mogłem wstać ani sie poruszyć, a ponadto przestałem trzeźwo myśleć i puściłem linę. Pusta beczka ważąca mniej niż lina, spadła na dół i połamała mi nogi.
Mam nadzieję, że udzieliłem Państwu wyczerpujących odpowiedzi potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie. Teraz już Państwo zapewne rozumieją, w jakich okolicznościach wydarzył się mój wypadek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Balbina
Moderator
Moderator



Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 1176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd :)

PostWysłany: Wto 14:06, 16 Paź 2007    Temat postu:

Lekcje życia w korporacji.



LEKCJA PIERWSZA.



Mąż idzie pod prysznic, spod którego chwilę wcześniej wyszła żona. Nagle dzwoni dzwonek od drzwi. Po kilku sekundach sprzeczki o to, kto powinien otworzyć, żona poddaje się, ciaśniej zawija ręcznik i biegnie po schodach na dół. Kiedy otwiera drzwi, widzi, że to sąsiad z naprzeciwka. Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, sąsiad składa jej propozycje: da jej 1000 zł, jeśli odwinie ręcznik i rzuci go na podłogę. Żona po chwilowym namyśle zgadza się, pozbywa się ręcznika i staje przed sąsiadem kompletnie naga. Sąsiad po kilku sekundach daje jej pieniądze i odchodzi bez słowa. Zdziwiona, ale uradowana zarobkiem, owija się ręcznikiem, wraca do łazienki, żeby dokończyć suszenie włosów. Mąż pyta:
-- Kto to był?
-- Sąsiad.
-- A oddał może w końcu mojego tysiaka?


Morał: Jeśli będziesz dzielił się ze swoimi akcjonariuszami ważnymi informacjami na temat kredytów, wierzytelności i ryzyka, możesz zapobiec zbędnym wydatkom.



LEKCJA DRUGA.


Jedzie ksiądz samochodem, nagle zauważył na poboczu zakonnicę. Zatrzymał i zaproponował, że ją podwiezie. Zakonnica zgodziła się. Kiedy wsiadła, założyła nogę na nogę, co spowodowało odchylenie się poły sukni, pod którą ksiądz zobaczył wspaniałą nóżkę. Niestety, ponieważ co chwila zerkał, prawie doprowadził do wypadku. Kiedy odzyskał panowanie nad samochodem, postanowił spróbować szczęścia -- położył dłoń na kolanie zakonnicy. Ta spojrzała na niego i zapytała:
-- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
Ksiądz zawstydził się, ale zabrał rękę i przeprosił. Jednak mimo wszystko ciągle zerkał. Po chwili, pod pretekstem zmiany biegu, znów jego dłoń spoczęła na jej kolanie. Zakonnica znów zapytała:
-- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
Ksiądz ponownie przeprosił -- "przepraszam siostro, ciało jest słabe" i zabrał rękę. Kiedy dojechali na miejsce, ksiądz szybko pobiegł do swojego pokoju, otworzył Biblię i poszukał psalmu 42. Po chwili znalazł i jego wzrok padł na słowa:
"Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże! "


Morał: Bądź dobrze poinformowany w dziedzinach dotyczących swojej pracy, bo inaczej możesz przegapić niezła okazję.



LEKCJA TRZECIA.

Przeważnie pracownicy najniższego szczebla grają w piłkę nożną. Menadżerzy średniego szczebla wolą tenis, samo szefostwo zaś gra tylko w tenisa.


Morał: W miarę jak wspinasz się po korporacyjnej drabinie, twoje kulki się zmniejszają. Pamiętaj o tym!



LEKCJA CZWARTA.


Sprzedawca, zaopatrzeniowiec i ich szef znaleźli starą lampę oliwna. Jak zwykle przy takim znalezisku, okazało się, że jest w niej Dżin, który obiecał spełnić im po jednym życzeniu.
Pierwszy wyrwał się sprzedawca:
-- Chciałbym być na Wyspach Bahama, pływać ścigaczami, bez trosk, bez problemów o nic.
Puf -- znikł. Następny był zaopatrzeniowiec:
-- Chcę być na Hawajach, leżeć na leżaku, być masowanym przez moją osobistą masażystkę, z nieskończonym zapasem pinacolady pod ręką.
Puf -- znikł. Przyszła kolej na życzenie szefa.
-- A ja chcę, żeby ta dwójka była w biurze za pół godziny.


Morał: Zawsze czekaj, zanim szef nie powie swojego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Witamy serdecznie Strona Główna -> Wesołe miasteczko Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin