Witamy serdecznie

bogdan1562

Nic Pan nie zrozumiał z tego co powiedziałem. Widzi Pan tylko czubek swojego nosa.
Pańska wypowiedź nie zasługuje na żaden komentarz.

jleszcze

Oj coś zabolało? A może trzeba było być twardym? Smile

Skoro nie miało byc komentarza, to po co ta wypowiedź o czubku nosa.
Nie tylko Pan komentuje, ale robi Pan osobiste wycieczki.
Najpierw jestem za mało twardy, później widzę tylko czubek własnego nosa. Jak zwykle bez sensu.

Proponuję dalsze wzajemne złośliwości przenieść na priva, bo nasza sprzeczka nikogo nie interesuje.

jleszcze

Po przemysleniu sprawy...

Być moze nie chciał Pan mnie obrazić tym powątpiewaniem w "twardość" mojego charakteru. Jeśli tak było, to pewnie zbyt pochopnie sformułowałem ripostę, która Pana dotknęła.

Nie chcę nikomu dokuczać, więc ze swojej strony przepraszam.

bogdan1562

To prawda ... nie zamierzałem Pana obrazić i nie obraziłem. Bardzo teraz na to uważam. Very Happy

Przyjmuję oczywiście przeprosiny Very Happy

i bardzo się cieszę z takiego obrotu sprawy. Very Happy

jleszcze

No i od razu jest przyjemniej Smile

cynik9

jleszcze

Przecież to oczywiste. Nie sądziłem, że będzie Pan to rozstrząsał.
Własnie dlatego umiesciłem skrajną wypowiedź, żeby podkreślić, że sukces finansowy przedsięwzięcia nie jest niczym wstydliwym. Jesli ktoś podejmuje ryzykowne przedsięwzięcie i poniesie straty, to normalna sprawa. To dodatkowe doświadczenie i wyzwanie. Ale chwalic się tym rozsądna osoba też nie będzie. Miałem na myśli własnie tę niechęć do ujawnienia porażki finansowej. Oczywiście stwierdzenie, że to wstydliwe nie jest trafione, dlatego niniejszym poporawiam nieco moją poprzednia wypowiedź.
Myślę że to banały zrozumiałe dla wszystkich.

Skoro odniósł się Pan do mojej wypowiedzi, to chciałbym jeszcze cos wyjaśnić, poniważ pańskie wypowiedzi dotyczące incydentu odbieram jako trochę poza tematem.

Cofnę się do mojego pierwszego postu. Zabawę z historią Złocieńca traktowałem przez dwa-trzy lata jako hobby lub działalność czysto społeczną. Ta działalność przynosiła mi olbrzymia przyjemność i satysfakcję. A to już wystarczy. I lepsze to od pieniędzy. Dlatego wszystkie moje prezentacje robiłem na własny koszt.. A za liczne publikacje nie brałem żadnych honorariów: np. Legendy na szlakach Pojezierza... Tropami złocienieckiej historii.

Książkę też napisałbym bez honorarium, gdyby znalazł się wydawca. Niestety lokalni wydawcy mówili, że nie stać ich na wyłożenie pieniędzy na publikację. Wtedy własnie wraz z żoną postanowilismy przeprowadzić to przedsięwzięcie sami, co się nam ostatecznie udało. Własnie w ramach tego przedsięwzięcia zorganizowałem dwa wieczory autorskie, gdzie mozna było kupić książkę, co oficjalnie ogłaszałem.

Te biznesowe działania nie mają nic wspólnego z prezentacją w Drawsku. Ona nalezy do działań hobbystycznych. Na plakatach nie ma informacji o sprzedaży ksiażki. Oczywiście jesli ktoś będzie chciał kupić, to nie ma sprawy, ale nigdzie nie informowałem o tej mozliwości. Dlatego zbulwersowało mnie wykręcanie celów drawskiego spotkania.

Sprecyzowałem jeszcze raz, o co mi chodziło, bo nie chcę być przez Pana wciągany w dyskusje w stylu: że robić biznes to nie wstyd, bo to są dla mnie sprawy oczywiste.

cynik9

@jleszcze:

W takim razie gratuluję komercyjnego sukcesu. Nie zamierzając nikogo w nic wciągać pragnąłem jedynie zauważyć że osobiście nie widzę niczego bulwersującego w skojarzeniu przez internautę spotkania z poczytnym autorem z możliwością promocji jego prac.

jleszcze

I tu i w innych miejscach zgadzam się z Pana wypowiedziami w tym wątku. Ma Pan rację.
W powyższym poście wytłumaczyłem tylko, skąd się wzięła moja złość. Intencje internauty odczytałem nieco inaczej niż Pan i myślę, że się niestety nie pomyliłem. Zresztą to nieważne.

Jestem nawiasem mówiąc już po sympatycznym spotkaniu. Mimo że było to pierwsza drawska prezentacja przybyło ponad 70 osób. Jak zwykle było sympatycznie i wiele ciekawych rozmów po prezentacji.

PS. Nawiasem mówiąc sprzedałem jedną książkę, bo zagadnął mnie o nią jeden z drawskich forumowiczów, który przybył z Trójmiasta? Miałem w torbie kilka książek, ale to nie było spotkanie autorskie i nie wyciągałem ich Smile

bogdan1562