Forum Witamy serdecznie Strona Główna Witamy serdecznie
NA NIEZALEżNYM FORUM ZłOCIEńCA
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Emigracja zarobkowa
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Witamy serdecznie Strona Główna -> Pogaduchy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
monia.wer
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złocieniec

PostWysłany: Czw 19:49, 03 Maj 2007    Temat postu: Emigracja zarobkowa

Kazimierz napisał:
(...) problem pojęcia - emigracja zarobkowa - bo emigracja to przesiedlenie się do obcego kraju, a to dziwne, że nie znaleźliśmy właściwego słowa na określenie wyjazdów zagranicę w celach zarobkowych. Możesz ująć kontekst historyczny - mama wspominała, że jej dziadek, gdzieś na początku XX wieku wyjeżdżał zagranicę do pracy.
Teraz pojechał mój brat z rodziną do USA (wylosował wizę), namówiła go żona, ale teraz namawia go, by wracać. Syn miesiąc temu pojechał do Anglii. Okazało się, że nie jest tak łatwo. Tam jest trochę inny system szukania pracy, przez agencje, które biorą z zarobków kasę za pośrednictwo, a raczej znalezienie pracownika. Można być zarejestrowanym w kilku agencjach i czekać, aż zadzwonią z ofertą. Może to być oferta "stałej" pracy lub kilkudniowej. Na początku pracuje się na okres próbny na najniższych stawkach z nadzieją na lepiej płatny kontrakt, ale niekoniecznie się go dostaje. Widać, że opłaca się trzymać ludzi na okresach próbnych, bo każdy na tym zarabia (także agencje). Obcokrajowcy wykonują najgorsze roboty, których nie chcą robić tubylcy.
Temat sam w sobie ciekawy, i na odrębny wątek - może ci co byli udzielili by porad wyjeżdżającym, co ich czeka i czego unikać, jak sobie radzić na obcych rynkach pracy. To aż dziwne, że w mediach tyle było pienia na temat wyjazdów, a później milczenie o pracy tam - jak to naprawdę wygląda, chyba że kogoś zamkną w obozie pracy. Ot, sensacyjka, a mało rzetelnych reportaży o codzienności. (...)


Rozpoczął Pan ciekawy wątek. Myślę, że warto zrobić z niego oddzielny temat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia.wer
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złocieniec

PostWysłany: Czw 19:51, 03 Maj 2007    Temat postu:

Nie jest żadną tajemnicą, że pod względem rozwoju gospodarczego stoimy dziesiątki lat za zachodem Europy. Kolejnych dziesiątków lat potrzeba, żeby tą różnicę zniwelować (może jestem nawet zbytnią optymistką). Do tego trzeba jednak wykwalifikowanych specjalistów i chętnych do pracy dla tego kraju. A nam ci specjaliści masowo wypływają i zasilają szeregi taniej siły roboczej na Zachodzie. Ciężko im się czasami dziwić, bo poza patriotyzmem cóż mogłoby ich tu trzymać? Porównanie możliwości zarobkowych i rozwojowych wypada zdecydowanie na niekorzyść Polski. W wielu przypadkach możemy mówić wprost o emigracji, bo wyjeżdżający nie zamierzają wrócić, zabierają z sobą całe rodziny, likwidują konta itp. Zjawisko to z upływem czasu wcale nie maleje, mam wrażenie, że jeszcze się nasila. Założę się, że każdy z nas ma jakiegoś znajomego lub kogoś z rodziny w pracy za granicą. Mało tego wyjeżdżają "za chlebem" też znani - Agata Wróbel, a nawet premier Marcinkiewicz. Jedno co pozytywne z tej całej sytuacji, to w Polsce o pracę jest coraz łatwiej Wink

Kilka tygodni temu na Wirtualnej Polsce pod artykułem mówiącym o średnim wynagrodzeniu w Polsce, pojawiły się między innymi takie komentarze:

Cytat:

- a ja mam 2800/mies ale euro..pozdrowienia z irlandii!! łosie..!

- wolę być łosiem niż zdrajcą, tylko nie mów tam że z POLSKI jesteś, Wiesz co to patriotyzm, ojczyzna - irlandzki pachołku.....

- ja mam 2200euro i też pozdrawiam wszystkie cieżko pracujace łosie w polsce..

- popisz się i zarób w polsce tyle to tu będziesz gościem byle jakim a tam jestes zerem

- miłego szorowania garów albo sortowania śmieci. W Polsce tylko nosicie głowę do góry.

- wiecie co mówią o polakach w irlandii i w anglii..że to ta lepsza polska.i co ciekawe my sie z tym całkowicie zgadzamy.!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cynik9
161-200 POSTóW
161-200 POSTóW



Dołączył: 24 Mar 2007
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:45, 06 Maj 2007    Temat postu:

Sprecyzowałbym ten temat do następującej kontrowersji:
Emigracja zarobkowa. Netto plus czy minus?


Netto oczywiście dobra dla kraju! W kraju i tak bezrobocie rzędu 14%, a więc wyjazdy zmniejszają ten problem. Już teraz emigranci przekazują do kraju znaczne sumy przyczyniając się do wzrostu gospodarczego. Liznąwszy zachodu młodzi ludzie wrócą z nowymi ideami, wiedzą, znajomością jezyków i kapitałem. Przełoży się to na znaczny impuls gospodarczy oraz stopniową liberalizację ustrojową.

czy też

Netto oczywiście zła dla kraju! Wyjazd 1,2 miliona ekonomicznych emigrantów stanowi drenaż witalnych sił narodu i pogorszenie sytuacji demograficznej. Wyjeżdżają jednostki najbardziej dynamiczne, nie zagrożone bezrobociem, zaś kraj łożący na ich wykształcenie nie ma z tego nic. Raz ustabilizowawszy się na zachodzie młody człowiek nie będzie myślał o powrocie do kraju wogóle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia.wer
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złocieniec

PostWysłany: Nie 16:19, 06 Maj 2007    Temat postu:

cynik9 napisał:
Wyjazd 1,2 miliona ekonomicznych emigrantów stanowi drenaż witalnych sił narodu
To jest jakaś ironia dziejów, że z wolnego kraju emigruje więcej ludzi, niż w stanie wojennym.

Nie jestem ekonomistą, więc ocenić mogę skutki emigracji zarobkowej tylko z punktu widzenia szarego obywatela. Liczę na to, że sytuacja na rynku pracy z czasem się ureguluje - pracodawcy będą musieli przyciągnąć i zatrzymać przy sobie pracowników wyższymi pensjami i lepszymi warunkami pracy. Z czasem bilans zysków i strat związanych z pracą za granicą przeważy na korzyść pozostania w Polsce. Dla wielu nawet dobrych fachowców dużym problemem jest bariera językowa. Z tego też powodu nie mogą wykorzystać w pełni swoich kwalifikacji i pracują co prawda za wyższą pensję niż w Polsce, ale robią to, czego w Polsce by się nie podjęli. Najbardziej żal ludzi dobrze wykształconych z kierunków technicznych i medycznych - ci z pewnością mają lepszy start i perspektywy, niż niewykształcony robotnik z Polski - i z pewnością mają mniej powodów do powrotu.

Z ekonomicznych minusów pracy za granicą nasuwa mi się to, że pracownicy ci korzystają z socjalnych przywilejów w Polsce (np. opieka medyczna), a nie płacą do budżetu polskiego podatków. Część ich pensji odprowadzana jest na emerytów zagranicznych, a nie naszych.

Można też zwrócić uwagę na negatywne skutki społeczne - zerwanie kontaktów z rodziną, w tym z dziećmi, rozbite związki itp.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cynik9
161-200 POSTóW
161-200 POSTóW



Dołączył: 24 Mar 2007
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:23, 06 Maj 2007    Temat postu:

monia.wer napisał:
To jest jakaś ironia dziejów, że z wolnego kraju emigruje więcej ludzi, niż w stanie wojennym.


Przyznam się że do niedawna myślałem że żadnej kontrowersji tutaj nie ma. Ekonomiczne benefity powrotu młodego człowieka z kilku lat pracy na zachodzie, z bagażem doświadczeń, kapitału i nowych idei, powinny z okładem kompensować pewne negatywy wyjazdu. Pod warunkiem oczywiście że kiedyś do powrotu dojdzie. Również dla samego zainteresowanego powrót logicznie zdawałoby się powinien wynikać z większych szans na dalszy awans ekonomiczny. Do tego sprowadza się zastosowanie zdobytego na zachodzie doświadczenia i środków w warunkach mniej rozwiniętego, mniej konkurencyjnego, chłonnego rynku oraz w kraju gdzie się zna ludzi i język.
Obecnie jednak zaczynam coraz bardziej wątpić w to czy aby emigracja z PL nie okaże się zjawiskiem jednokierunkowym, a zatem netto trwale negatywnym ... Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Balbina
Moderator
Moderator



Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 1176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd :)

PostWysłany: Nie 17:44, 06 Maj 2007    Temat postu:

Sprawa jest prosta - w polsce gdy ktoś pracuje w magazynie pościeli w hotelu, będzie w nim pracował dopóki mu się nie znudzi (to ta optymistyczna wersja). W Angli co kilka tygodni schodzi do magazynu szef i rozmawia z pracownikami - w ciągu dwóch dni można awansować na stanowisko recepcjonisty, czy kierownika jakiegoś działu hotelowego. A co za tym idzie - większe zarobki i motywacja dla pracownika. Dopóki to się w Polsce nie przyjmie, coraz więcej ludzi będzie emigrować. Widzę to zresztą po sobie - przez wiele lat zarzekałam się, że nigdzie nie wyjadę, bo mój patriotyczny duch mi na to nie pozwala Wink Teraz, pracując 1,5 roku na tym samym, najniższym stanowisku w firmie, gdzie zamiast podwyżki obcina mi się pensję - poważnie się nad tym zastanawiam... W Polsce awansować można jedynie w Tesco i innych supermarketach Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotr54
1-40 POSTóW
1-40 POSTóW



Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:03, 07 Maj 2007    Temat postu:

monia.wer napisał:


Z ekonomicznych minusów pracy za granicą nasuwa mi się to, że pracownicy ci korzystają z socjalnych przywilejów w Polsce (np. opieka medyczna), a nie płacą do budżetu polskiego podatków. Część ich pensji odprowadzana jest na emerytów zagranicznych, a nie naszych.

Można też zwrócić uwagę na negatywne skutki społeczne - zerwanie kontaktów z rodziną, w tym z dziećmi, rozbite związki itp.


Nie do końca tak jest jak piszesz, ci którzy pracują za granicą też płacą podatki w kraju, i to nie małe sumy.
Moj znajomy pracuje w Belgii ,tam odprowadził podatek jaki się należał, różnicę w wysokości podatków musiał zapłacić w kraju było tego ponad 4 tysiące, to i tak stosunkowo mało bo rozliczył się z żoną.
Drugi który tam pracował musiał zapłacić 12 tysięcy!!!!!!!
Znając wysokość podatków w kraju można się domyśleć ile faktycznie tam w Belgii można zarobić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia.wer
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złocieniec

PostWysłany: Pon 19:21, 07 Maj 2007    Temat postu:

A kiedy musiał zapłacić ten podatek? Z większością krajów mamy już podpisane umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Z Anglią przepisy te obowiązują od tego roku, czyli za 2006r. jeszcze trzeba było rozliczyć podwójnie. Z Belgią mieliśmy - jak mi się zdaje - podpisaną umowę już wcześniej.

Do Balbinki:
Z tego, co zrozumiałam, niedługo skończysz szkołę (studia). Tak z ciekawości pytam: czy wolisz pracę za mniejsze pieniądze ale uwzględniającą nabyte kwalifikacje, czy za większe pieniądze jako magazynier, w perspektywie recepcjonista? Pytam się dlatego, że teraz ciężko byłoby mi zdecydować się na wyjazd. Jeszcze 10 lat temu - dla podszlifowania języka, przygody i zarobienia pieniędzy na tzw. start - bardzo chętnie. W mojej sytuacji jest o tyle ciężko, że specyfika zawodu pozbawia mnie wszelkiej przydatności za granicą, tzn. mogę sobie wszystkie papiery wyrzucić do kosza. Zaczynać wszystko od nowa? Chyba nie miałabym tyle odwagi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotr54
1-40 POSTóW
1-40 POSTóW



Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:01, 07 Maj 2007    Temat postu:

Podatek musiał zapłacić kilkanaście dni temu, takie są realia.

Pisze pani monia.wer -moje kwalifikacje są nie przydatne za granicą- kwalifikacje to mało istotna sprawa tam właśnie.
Wystarczy być tzw."fizycznym" i zarabiasz 5 ,10 razy więcej niż w kraju,
niestety literki typu doc prof mgr ,nobilitują czy podnoszą nasz prestiż tylko tu w naszym środowisku,miejscu zamieszkania ewentualnie gdzieś może jeszcze w naszym kraju.
Ale już jakiś czas temu zrozumiałem że liczy się tylko kasa, bryka, ciuchy itp.
Żenująca dla niektórych,podobnie myślących jak ja rzeczywistość. Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Balbina
Moderator
Moderator



Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 1176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd :)

PostWysłany: Wto 1:25, 08 Maj 2007    Temat postu:

Niestety, taka smutna prawda - jestem na wylocie studiów i tak szczerze mówiąc do końca nie wiem po co mi ten tytuł mgr - w Polsce pracy nigdzie (prawie nigdzie) w swoim zawodzie nie znajdę, a za granicą nie będzie się liczyło, czy będę magistrem, czy licealistą, czy nawet po zawodówce - najważniejsze będzie doświadczenie i znajomość języka angielskiego - a to zdobyłam już na pierwszych latach studiów...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cynik9
161-200 POSTóW
161-200 POSTóW



Dołączył: 24 Mar 2007
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:42, 09 Maj 2007    Temat postu:

Balbina napisał:
Niestety, taka smutna prawda - jestem na wylocie studiów i tak szczerze mówiąc do końca nie wiem po co mi ten tytuł mgr - w Polsce pracy nigdzie (prawie nigdzie) w swoim zawodzie nie znajdę, a za granicą nie będzie się liczyło, czy będę magistrem, czy licealistą, czy nawet po zawodówce - najważniejsze będzie doświadczenie i znajomość języka angielskiego - a to zdobyłam już na pierwszych latach studiów...


Smutna dama na wylocie studiów + angielski? O ile wolno mi zabawić się w psychoanalityka amatora - wygląda mi to na konieczność dramatycznego zwrotu rozszerzajacego kontekst! Z daleka od PL, ale i bez odruchowego szukania pracy "w zawodzie" czy fuchy w Irlandii. Może rok volunteering poprzez którąś z organizacji ONZ w Ameryce Łacińskiej czy azjatyckich krajach CIS? Angielski + hiszpański (rok wystarczy) to wybuchowa kombinacja niezależnie od specjalizacji dyplomowej. A po roku np. w Gwatemali czy Hondurasie, z bagażem nowych kontaktów i nowych wrażeń, plus dwa jezyki, wybrałbym się do Pekinu, akurat na olimpiadę... Każdy kto mówi dwa słowa po angielsku będzie pewnie mile widziany.... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia.wer
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złocieniec

PostWysłany: Śro 9:05, 09 Maj 2007    Temat postu:

No tak - to już by była ekstrawagancja. Nie tylko wyjazd za granicę, ale i praca za darmo Wink Oczywiście rozumiem plusy: podróże, nauka języka i charytatywna pomoc itp.

Balbino, podobno czasy dwucyfrowego bezrobocia w Polsce chylą się ku końcowi (jeśli wierzyć Kalacie). Podobno też o pracę u nas nie jest już tak trudno. Nawet jeśli studiujesz japonistykę albo inny cool kierunek - coś się pewnie znajdzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ibrahim
Administrator
Administrator



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złocieniec

PostWysłany: Śro 9:22, 09 Maj 2007    Temat postu:

Balbino znajdzie się coś na 100%, np. praca w roli nauczyciela z dziećmi wychowanymi metodą bezstresową. Może to być dla Ciebie szansa napisania rozprawy doktorskiej, jeśli zrozumiesz język młodych: nara, pozdro, gandzia, ufefłany itp. Laughing
Czy nie jest to miła perspektywa po kilkunastu latach nauki?

Na marginesie. Znajomy w szkole średniej (w Gdańsku dla jasności) na lekcji historii zrobił klasówkę. Padło pytanie: kim był i czego dokonał Alfred Nobel? Odp. "Alfred Nobel wynalazł Nagrodę Nobla za co dostał Oskara". Pozostałe cztery odpowiedzi były dobre, mimo tego młody nauczyciel zdecydował się wystawić ocenę negatywną. Sprawa miała finisz w rozmowie matki ucznia, która tłumaczyła syna z niewiedzy i twierdziła, że pozostałe 4 odpowiedzi były poprawne.
Jak widzimy na przykładzie, nauczyciele nie mają łatwego żywota. Przepis podał mi niegdyś mój zacny profesor, który twierdził: "Kawa i papieros są nieodzownymi atrybutami pracy nauczyciela".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ibrahim dnia Śro 9:34, 09 Maj 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Balbina
Moderator
Moderator



Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 1176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd :)

PostWysłany: Śro 9:26, 09 Maj 2007    Temat postu:

Studiuję coś o wiele bardziej przyziemnego - "Polonistyka i kulturoznawstwo o spec. językoznawczej". Jest to kierunek niepedagogiczny, więc w szkole uczyć nie będę. Jedyne wyjście to jakaś gazeta i tego uparcie się trzymam już teraz wyrabiając sobie kontakty... To, co pisałam wyżej to oczywiście przekoloryzowana wizja Smile Miałam na myśli fakt, że jeśli chcę pracować za granicą, nie potrzebuję studiów (tym bardziej polonistycznych), w Polsce natomiast szanse na znalezienie pracy w moim zawodzie są... znikome.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monia.wer
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 918
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złocieniec

PostWysłany: Śro 10:07, 09 Maj 2007    Temat postu:

Ibrahim napisał:
"Kawa i papieros są nieodzownymi atrybutami pracy nauczyciela".
Nie wiedziałam, że mam zadatki na nauczyciela Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Witamy serdecznie Strona Główna -> Pogaduchy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin